Mina chłopaka była jakby pytajaca, ale nie byłam w stanie określić, czy był uśmiechnięty, czy zaraz miał się rozpłakać. Obraz przed moimi oczami rozmywał się i nie byłam w stanie chodzić normalnym krokiem. Chyba wypiłam dużo-za-dużo, bo nie mogłam normalnie funkcjonować. Moje myśli kotłowały się gdzieś w głębi mojej głowy, na granicy rzeczywistości i zrobiłyby wszystko by uciec. Powoli traciłam kontrolę nad ciałem.
-T-To cię -zatrzymałam się. -Nie powinno o-obchodzić...
Znów popatrzyłam na chłopaka morderczym wzrokiem. Ten odszedł parę kroków i czym prędzej ukrył się w kamienicy. Nie miałam nic przeciwko temu. Momentalnie poczułam się słabo. Traciłam panowanie nad ciałem, tym razem ledwo utrzymywałam się na nogach. Ostatkiem sił przywlokłam się do ściany. Gdy tylko jej dotknęłam oparłam się w nadzieji, że dam radę stanąć, lecz tylko osunęłam się na ziemię. Byłam łatwym celem dla żołnierzy lubiących się "zabawić". Ignorowałam to. Całkowicie upita siedziałam z nogami przy torsie i głową na kolanach. Nic nie pamiętam... Chyba zasnęłam.
Matthias?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz