25.07.2017

od Sachy c.d od Vlada

Spojrzałem na dużo niższego ode mnie bruneta. Musiałem pochylić nieco głowę by spojrzeć w jego miodowe oczy. Wyciągnąłem swoje dokumenty z tylnej kieszeni i mu je wręczyłem. ''Boże on jest śliczny...'' Nie. Do cholery nie. Ty zboczeńcu w głębi mojej duszy nie odzywaj się teraz. Jeżeli teraz dam mu głos zaraz pojawią się na mojej mordzie rumieńce. Niemiecki żołnierz zaczął sprawdzać moje dokumenty. Trzęsłem się w środku. Wiedziałem, że już na pewno nie żyje.
- Sacha Faix... - mruknął pod nosem. - Francuz...? - spytał.
''Nie do cholery. Jestem Kanadyjczykiem, a ty w ogóle nie masz dokumentu, w którym jest napisane skąd pochodzę.'' - Właśnie to chciałem powiedzieć. Ograniczyłem się jednak do krótkiego ''Si''. Na twarzy żołnierza pojawił się lekki uśmiech. ''Ahhh wybiłbym ci ten uśmieszek.''
- Co tu robisz? - zapytał.
Muszę skłamać. Kiedyś szczerość była dla mnie podstawą, ale teraz...? Kłamię w każdym miejscu o każdej porze. Kłamię, że się nie boję, że nie chce się schować gdzieś daleko i zostawić wszystkich na pastwę losu. Dobra Sacha wymyśl coś na szybko... Wiem. Oktawia ma bar, czasem tam pracuje. Mogę powiedzieć, że dzisiaj tam byłem. Czarnowłosa i jej pracownicy na pewno to potwierdzą, a nawet jeśli oni nie będą chcieli Oktawia zapłaci im trochę więcej. Tej dziewczynie zależy na mnie bardziej niż czymkolwiek na tym świecie więc zapłaci krocie za ich milczenie.
- Pracuje w barze. Dzisiaj musiałem posprzątać i zajęło mi to zbyt wiele czasu - mruknąłem. - Pan chyba też czasem zapomina o czymś takim jak czas, prawda? - powiedziałem z nutą pogardy w głosie.
I tak pewnie tu zginę. Niemcy to bestię nie mające żadnych skrupułów. Skoro mnie już złapał to raczej nie zabierze sobie z przyjemności zastrzelenia takiego ''śmiecia'' jak ja. Żołnierz się uśmiechnął.
- Mi też się zdarza zapomnieć o czasie.
Quel...? Czy Niemiec przyznał mi rację? Dobra na pewno się przesłyszałem. Prychnąłem cicho. Długo jeszcze będzie wydłużał mój czas?
- Zastrzelisz mnie w końcu czy nie? Chce wiedzieć ile jeszcze czasu mam na przeżycie!
Żołnierz spojrzał na mnie lekko zdziwiony moim nagłym wybuchem.
- Merde! Przecież jesteś cholernym niemieckim żołnierzem! Strzelanie do cywili jest dla was na porządku dziennym - warknąłem.
Byłem zirytowany. Wiedziałem, że ten dupek prędzej czy później mnie zastrzeli. Wykonałem już wiele dla tego kraju. Miałem ochotę mu krzyknąć w twarz ''Casse toi!'' jednak się powstrzymałem. Chce wiedzieć co on zrobi. Jednak po tym co do niego powiedziałem mój los jest prosty do przewidzenia.


<Vlad? Miej litość dla Lafa!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz