21.07.2017

od Jens'a c.d od Adama

Popatrzyłem na chłopaka i zacząłem się zastanawiać, czy jakbym miał okazję, zamieniłbym się z nim na miejsca. Wiem jak okropne musi wieść życie, i wyobrażam sobie jak bardzo musi czuć się bezradny, jednak on przynajmniej nie musi nikogo zabijać. Nie ma na sumieniu dziesiątek ludzkich istnień, a co noc nie śnią mu się te same zakrwawione twarze. Nie....  On pewnie ma inne koszmary, pewnie jeszcze gorsze. Jak mogę być tak wielkim egoistą że porównuje jego sytuację do mojej. Spuściłem wzrok:
- Jeśli mógłbym ci jakoś pomóc....
Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony, a jego oczy dyskretnie zabłysnęły i przez ułamek sekundy otworzył usta jakby rzeczywiście chciał mnie o coś prosić, jednak nie padło od niego żadne słowo.  Zrezygnował i spuścił ze mnie wzrok.
Widziałem że chciał mnie o coś prosić, jednak w ostatnim momencie rozmyślił się.  Pewnie jego męska duma nie pozwala mu prosić o pomoc, lub po prostu najzwyczajniej w świecie mi nie ufa. Trudno zaufać mężczyźnie ubranego tak samo jak wszyscy inni dręczyciele twojej rodziny. Nie wiem jakim cudem mam go do siebie przekonać, naprawdę chciałbym mu pomóc. Jestem to winny światu, zbyt wiele złego już mu wyrządziłem. I wiem że choćbym nie wiem jak wiele zrobił dobrego i tak zawsze to będzie za mało, aby odkupić moja nędzną duszę.
- Skoro sam nie chcesz się przyznać czego ci potrzeba, sam muszę się domyślić. - uśmiechnąłem się delikatnie do niego. I zacząłem odchodzić mówiąc:
- Proszę poczekaj tu na mnie, pozwól mi zrobić coś dobrego.  Tutaj nikt cię nie znajdzie, to zapomniana uliczka. Wrócę za 20 minut.
Po czym pobiegłem do najbliższego sklepu. Kupiłem tyle pieczywa i jabłek na ile mi wystarczyło, niestety nie miałem przy sobie jakiejś wielkiej sumy pieniędzy. Ale wiedziałem że chłopak nie da mi tyle czasu żeby jeszcze wrócić do mieszkania po więcej pieniędzy. Także kupiłem tyle, na ile mi wystarczyło, i skierowałem się z powrotem do chłopaka. Mam tylko nadzieję że nie uciekł, w sumie mógł pomyśleć że poszedłem po kolegów albo coś w tym stylu, miałem jednak nadzieję że zastanę go tam gdzie go zostawiłem.


Adam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz