25.07.2017

od Jens'a c.d od Kasi

Szkoda mi było że musiałem tak olać osobę która mi pomogła. Ale tak będzie lepiej, i dla mnie  i dla niej. Ja wrócę do swojego parszywego świata a ona zostanie w swoim.
Wypadłem z kwiaciarni tak szybko jak się zjawiłem, i skierowałem się z powrotem do UB. Pan Roderich pozwolił mi tutaj przyjść pod warunkiem że zjawię się z powrotem równo o 12.00. Zostało mi pół godziny. Tak bardzo nie chciałem tam wracać, jednak pomyślałem ze wykorzystam te pół godziny najlepiej jak umiem. W końcu ostatnio coraz rzadziej mam takie okazję. Ale co można zrobić przez pół godziny?
Skończyło się na tym że najzwyczajniej w świecie spacerowałem sobie po Warszawie obserwując ludzi i budynki. Patrzyłem się na żyjących sowim życiem cywilów, śpieszących się  w różnorakie miejsca.  Co ja bym dał żeby się z nimi zamienić. Żeby w pośpiechu gonić po świeże bułki dla bliskich. Żeby mieć jakichkolwiek bliskich.
Nagle zobaczyłem grupkę niemieckich żołnierzy którzy minęli mnie nie spoglądając nawet na mnie. Obejrzałem się jednak za nimi, coś było nie tak po co ich tu aż tyle? Zaraz potem przyjechała więzienna ciężarówka.  Nagle  zaczęli drzeć japę najgłośniej jak umieli, i zaczęli zaganiać przypadkowych przechodniów pod ścianę białej kamienicy. Poustawiali ich wszystkich w rządku i zaczęli przeszukiwać. Bezwstydne świnie, nazywają się żołnierzami a tak naprawdę nie są nikim więcej jak złodziejami. Nie mogłem nic zrobić ci ludzie znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie, możliwe że stałbym tam teraz z nimi gdyby nie mój niemiecki mundur. Postanowiłem odejść zanim któryś z uwięzionych zacznie się szarpać za co zostanie pobity do nieprzytomności. Nie chciałbym tego zobaczyć, czasami lepiej odwrócić wzrok, chociaż to zwykłe tchórzostwo. Jednak nie zdążyłem odejść kiedy zauważyłem że jedna z kobiet błagała jednego z żołnierzy aby ją wypuścił, przyjrzałem się nieco dokładniej i ujrzałem znajomą twarz i gęste falowane włosy. To była Kasia. Automatycznie ruszyłem w kierunku łapanki ale co ja jeden mogę zrobić? Los tych ludzi jest już przesądzony, nie wiem co Kasia musiałaby zrobić aby ją wypuścili.
Nie powinienem na to patrzeć, powinienem wrócić do Rodericha. Powinienem odwrócić wzrok i odejść aby być na czas, widziałem już przecież gorsze rzeczy, tłumaczyłem sobie abym zawrócił, jednak moje ciało nie słuchało i już po chwili pojawiłem się obok niemieckich żołnierzy,  bez żadnego planu, spojrzałem na przestraszona Kasię.


Kasia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz