Gdy usłyszałem słowa tego niemieckiego żołnierza, wewnątrz aż zagotowałem się ze złości i bezsilności, choć nic nie dałem po sobie poznać. Po prostu stanąłem jak wryty. Po pierwsze, mocno zdziwiło mnie i nadal nie do końca ufałem temu, że ten chłopak mnie nie wyda. Po drugie, nawet jeśli mogłem się czuć bezpieczny i wrócić do getta, to jakim prawem on dawał mi takie rady? Oczywiście, szanowny pan może sobie tak mówić, bo jako Niemiec, w dodatku żołnierz, zawsze ma na pewno co włożyć do garnka. A sądząc po tym, jak mówi o samym getcie, zupełnie nie wie, jak tam jest. Albo jak zdecydowana większość nie chce wiedzieć i woli wierzyć, że Niemcy zwyczajnie podzielili Warszawę na różne strefy i wcale nie jest tak, że w jednym miejscu żyje się lepiej, a w innym gorzej. Choć im dłużej przypatrywałem się chłopakowi, tym większe miałem wrażenie, że mówi prawdę i nie ma w jego wypowiedzi żadnego drugiego dna. Chociaż nadal nie mogłem uwierzyć w to, że mógłbym trafić na miłego niemieckiego żołnierza.
- Łatwo ci mówić. Ty pewnie nigdy nie umierałeś z głodu- wyrwało mi się i od razu tego pożałowałem. Spodziewałem się, że chłopak zmieni zdanie i zaraz skatuje mnie za taką odzywkę skierowaną do jego osoby. Rozejrzałem się szybko za jakąś kryjówką czy drogą ucieczki. W razie czego powinno pójść mi łatwo, skoro ten tu zmęczył się po dystansie, jaki przed chwilą przebiegliśmy. Zastanawiałem się, czy lepiej uciec w stronę muru, czy szukać kryjówki gdzieś tutaj? Przy okazji wolałem nie biec w miejsce, w którym według tego chłopaka byli inni niemieccy żołnierze. Mimo wszystko ostrożności nigdy za wiele. Usłyszałem, jak Niemiec ciężko wzdycha i spojrzałem znów na niego.
- Wiem, że nie jest łatwo tam żyć- powiedział, czym bardzo mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się takiej reakcji. Nie wiedziałem jak zareagować na te słowa. Właściwie to wolałem się już nie odzywać, aby nie ściągnąć na siebie kłopotów. Raz mi się upiekło, ale drugi może się już nie poszczęścić. Zastanawiałem się, co teraz powinienem zrobić? Wrócić? Ale skoro już przedostałem się na drugą stronę, to powrót z pustymi rękoma nie ma sensu. Jednak nie mogłem tutaj zostać ze względu na obecność tego niemieckiego żołnierza.
<Jens?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz