17.07.2017

od Achima c.d od Kasi

Ostatnio nie miewam zbyt wielu zleceń. A gdy już jakieś dostaje nie są one zbyt ważne, tak jak dzisiaj.  Miałem udać się razem z dwoma żołnierzami do domu pewnej kobiety. Podobno jej syn  po nocach maluje na murach symbol Polski Walczącej. Nie rozumiem jak głupi muszą być Polacy, jeśli jeszcze do nich nie dotarło że przegrali. Takimi ,, małymi" występkami, tylko pogarszają swoją sytuację, i zajmują mój cenny czas. No ale rozkaz to rozkaz.
Adres okazał się być prawdziwy, tak więc weszliśmy, zobaczyliśmy i zabraliśmy chłopaka.
Miał złamaną nogę więc nawet się nie stawiał, kobieta za to  odstawiała tak żałosne cyrki, że czułem się niekomfortowo. Błagała abyśmy zabrali ją zamiast chłopaka, mówiła że chłopak jest bardzo chorowity i potrzebuje ciągłej opieki.
- Tylko go przesłuchamy na Pawiaku. - odpowiedziałem nie patrząc na nią.
Ta po tych słowach wybuchła jeszcze większym płaczem,  i zaczęła szarpać żołnierzy trzymających chłopaka. Wyciągnąłem więc swoją broń i wycelowałem w nią.
- Niech pani się uspokoi. - powiedziałem spokojnie.
Ta jednak mimo wszystko dalej szarpała żołnierza który w końcu odepchnął ją z taką siłą że uderzyła tyłem głowy o ścianę i zemdlała. Chłopak mimo że przytomny nie miał pojęcia co się wokół niego działo.
I tak oto  wyszliśmy z jej synem, zostawiając ją nieprzytomną na posadzce. Ledwo wyszliśmy z budynku, a wpadła na mnie postać niosąca bukiet kwiatów. Sama się przewróciła wypuszczając kwiaty, zanim jeszcze wstała zaczęła przepraszać, po niemiecku.
Czyżby Niemka? Uklęknąłem i pomogłem jej zbierać kwiaty, co jak co ale szacunek do niemieckich panienek to ja miałem, mam i będę mieć.
Popatrzyłem na dziewczynę, i choć trudno było mi zobaczyć jej twarz bo ciągle ją zasłaniała ciemnymi włosami, udało mi się dojrzeć urocze piegi. Podałem jej pozbierane przeze mnie kwiaty i wstałem.
- Das macht nicht. - odpowiedziałem delikatnie się uśmiechając.
Po czym pośpieszyłem żołnierzy, aby kierowali się do więziennej ciężarówki która czekała na nich parę metrów dalej.
Gdy przechodzili obok piegowatej dziewczyny trzymając kulawego chłopaka, ta popatrzyła na niego przerażona jakby go kojarzyła. 
- Alles in Ordnung? - zapytałem dziewczynę, która dopiero teraz popatrzyła na mnie.


Kasia? :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz