18.07.2017

Brytyjska pianistka

[Tożsamość] – Josephine Isobel Collins
[ Głos ]
 [Pochodzenie] – Wielka Brytania
[Wiek] - 23
[Wzrost] – 170 cm
[Waga] – 54 kilogramy
[Orientacja] – Heteroseksulana.
[Partner] – Na obecną chwilę amory jej nie w głowie, ale kto wie. Serce nie sługa.

 [Przekonania] – Jest pacyfistką, więc wojna jest jej kompletnie nie w smak. Trwa w przekonaniu i nadziei, że skończy się ona tak samo szybko jak się rozpoczęła. Definitywnie potępia poglądy Hitlera, w głębi serca, czy czegoś tam co ma w klatce piersiowej, chciałaby aby nastał pokój, mimo iż doskonale wie, że to nie jest takie proste. Z punktu jej widzenia, jako jednostki fizycznej, ciężko jej jest uwierzyć w to, iż Polska jest w stanie wygrać wojnę. Nadzieja opuszcza ją z każdym dniem, dlatego też powoli godzi się z tym co zgotował los. Z dnia na dzień jej podejście staje się coraz bardziej pesymistyczne, zaś dziewczyna zmienia się w zobojętniałą i pozbawioną nadziei skorupkę.
[Wiara] – Ateistka. Jeśli Bóg istnieje, to dawno nas już opuścił.
[Zajęcie] – W tygodniu nie zajmuje się niczym nadzwyczajnym. Stoi za ladą w niemieckiej piekarni, bo przecież z czegoś trzeba żyć. Nie jest tym faktem zadowolona, jednakże zawsze powtarza sobie, że mogła trafić do o wiele gorszego miejsca. Wbrew pozorom, lubi tę pracę, choć gdzieś w środku chciałaby na poważnie zająć się teatrem. Na jej szczęście właścicielem jest cherlawy staruszek, trwający przy swojej anty-komunistycznej idei. W dni wolne od pracy za ladą, sobotę i niedzielę spędza w teatrze. Zazwyczaj akompaniuje podczas występów swoją grą na pianinie, bądź gra skromne koncerty. Doznała również zaszczytu bycia łączniczką w Szarych Szeregach. 




 [Aparycja] – Nie krasnal, ale również nie drabina. Szczuplutka dziewczyna, niczym nie wyróżniająca się spośród tłumu. Wcięcie w talii, proporcjonalne kształty, podobna do wszystkich innych kobiet, aczkolwiek pod pewnym względem wyjątkowa. Isobel jest posiadaczką dużych, zielonych oczu, jasnej cery, oraz kasztanowatych włosów, które przez działanie słońca wpadają w lekki brąz, szczególnie na końcówkach. Najczęściej zbiera je w ogon, lub kok, bądź po prostu pozwala im swobodnie spływać po ramionach. Maska, którą zakłada codziennie na twarz jest dość typowa, uśmiech, śmiejące się oczy, tak jakby wszystko co się dzieje dookoła było tylko złudzeniem. To dokleja jej łatkę optymistki, z którą Isobel nie można utożsamić.

[Uosobienie] - Nijake, jest to najtrafniejsze słowo, którym można opisać cały asortyment cech, będących w posiadaniu Isobel. Z pozoru cicha ignorantka, mająca wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu. Taką postrzegają ją ludzie, i taka pragnie być postrzegana. Stara się nie wychylać przed szereg, jeżeli nie jest to konieczne. Nie czyni tego ze względu na strach, po prostu woli być tą niezauważoną, by po jakimś czasie stać się docenioną. Lubi ciszę, dlatego też z pewnością nie należy do gaduł. Woli słuchać i zbierać informacje, by później wykorzystać je w odpowiedni dla siebie sposób. Pomimo jej dość osobnego podejścia do świata, nie jest egoistką. Stara się pomagać, kiedy zajdzie taka potrzeba. Widok umierających, bądź słabych budzi w niej nieco współczucia, jej serduszko się wtedy rozgrzewa, co powoduje chęć pomocy i troski. Czyż to nie słodkie? Kiedy zapozna się z kimś bliżej, często się uśmiecha, bierze udział w rozmowach i dyskusjach, a nawet zdarza jej się czasem, zarzucić jakimś dobrym żartem! Ciężko jest jednak zdobyć jej zaufanie, i w tym tkwi największy problem. Józefiny nie można nazwać duszą towarzystwa. Odludek. Słowo perfekcyjnie dobrane do jej osoby. Erudycja, brunetka może się tym poszczycić. Przedmioty ścisłe, matematyka, fizyka, wszystko to posiada w czubku małego palca, napawa ją to dumą. Nie chwali się jednak swoją wiedzą, ba! Nie chwali się niczym. W jej przekonaniu leży to, że człowiek mądry, nie ważne jak wielką wiedzę posiada – milczy. Jednakże od czasu do czasu zdarza jej się grać naiwnego przygłupa, wyłącznie w celu odstraszenia od siebie niechcianych ludzi. Mimo tego, że na taką nie wygląda, ciężko ją złamać. Wytrwałość to jej konik, potrafi wiele znieść. Wypełnia powierzone jej zadania rozsądnie, a tajemnic dochowuje i choćby miała zginąć nie wyda nikogo ani niczego. Jej życie nie ma dla niej najmniejszej wartości, więc nie dba o nie, ani trochę. Mogłaby je poświęcić dla dobra sprawy, ale hej, teraz tych spraw jest coraz mniej. 



 [Historia] – Urodziła się za granicą. Jej matka była czystą Polką zaś ojciec Brytyjczykiem. Czort go wie jak się poznali ani co skłoniło matkę Izabeli do wyjazdu z kraju. W domu nigdy się o tym nie rozmawiało. Dziewczyna miała zapewnione dobre nauczanie od najmłodszych lat, dzięki czemu jej polskie korzenie nie zostały kompletnie zatarte. Od dziecko uczono ją gry na różnych instrumentach, szczególnie do gustu przypadły jej skrzypce oraz fortepian. Ojciec pracował w wojsku, nigdy nawet nie dowiedziała się jaką pełnił funkcję. Zmarł w katastrofie lotniczej tuż przed rozpoczęciem wojny. Wraz z matką powróciły do Polski, gdzie ulokowały się w skromnym mieszkaniu na Żoliborzu. Nie posiada rodzeństwa, ale mimo tego nigdy nie była przez rodziców rozpieszczana. Całe jej życie opierało się na dość chłodnych relacja z rodzicielką i ojcem, dlatego też dziewczyna nie przepada za rozmowami na ten temat. Po powrocie znalazła dla siebie pracę nieopodal domu. Któregoś dnia właściciel usłyszał jej śpiew, oraz jak rytmicznie wystukuje rytm palcami na blacie, wtedy to zaprowadził ją do teatru gdzie rozpoczęła swoją karierę jako pianistka.
[Dodatkowe informacje] –
- Płynnie rozmawia w języku angielskim, niemieckim i francuskim. Z polskim ma problemy, czego bardzo się wstydzi. Rozumieć, rozumie doskonale, większe trudności ma z wysławianiem się. Czasami, kiedy nie może znaleźć odpowiedniego słowa irytuje się, a wtedy robi się czerwona jak burak.
- Lubi słuchać muzyki, to w pewien sposób ją uspokaja. Dlatego tak bardzo uwielbia chodzić na koncerty jak i w nich uczestniczyć. Niestety, wtedy zmuszona jest do kilkudniowych wyjazdów do innych miast, co nie koniecznie przypada do gustu jej matce.
- Sądzi, że każdy Niemiec ma w sobie coś dobrego, nawet ten najgorszy i prędzej czy później jego sumienie się odezwie.
- Potrafi grać na pianinie, skrzypcach jak również śpiewać.
- Jej matka – Katarzyna Zawadzka- Collins pracuje w domu. Pierze i prasuje mundury oficerów niemieckich.
- Josephine obawia się, że jej własna matka mogłaby wydać ją Niemcom, gdyby ta dowiedziała się, że dziewczyna należy do harcerzy.
- Lubi kiedy nazywa się ją Józefiną, Izabelą lub po prostu Izą. W żaden sposób jej to nie przeszkadza. Większości swoich Polskich rówieśników właśnie w ten sposób się przedstawia.

[Kieruje] - † Ʀɸʂɛɱɑɾʏ †

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz