Nasza dalsza rozmowa oczywiście dalej toczyła się w języku niemieckim. I czym dłużej trwała tym bardziej miałem wątpliwości kim jest ta dziewczyna. Ale dalej chciałem wierzyć że mam do czynienia z Niemką.
- Oczywiście. Może pan nawet wziąć ją za darmo.
Uśmiechnąłem się do niej, i po chwili namysłu powiedziałem:
- Może nie za dramo, co by pani powiedziała gdybym zaprosił panią na kolację?
Ta zamilkła na chwilę po czym wymamrotała:
- Eee.. Ja b.... - jednak automatycznie jej przerwałem.
- Gdzie moje maniery. Nawet się pani nie przedstawiłem. Achim Bursche.
Powiedziałem całując jej dłoń. Dziewczyna była mocno zmieszana całą sytuacją. Nie dziwię jej się, popatrzyła na żołnierzy wynoszących alkohol z piwnicy.
- Niech pani wybaczy moim kolegom, to nie ich wina że zostali wychowani jak prosięta. - powiedziałem próbując zwrócić jej uwagę z powrotem na mnie.
Co z tego, że gdyby to było inne miejsce robił bym to samo co oni, są sprawy o których cywle nie muszą mieć pojęcia.
Teatrzyk który teraz odstawiam na pewno będzie warty swojej ceny. Od momentu gdy pierwszy raz zobaczyłem tę urocza pieguskę, miałem ochotę ja najprościej w świecie ,,wykochać" . Choć gustuje przeważnie w blondynkach o jasnych oczach, bardzo często podobają mi się też kobiety które są zupełnym przeciwieństwem. Absolutnie nie wiążę z tą kobieta jakiś większych planów. Po prostu czasem miło dla odmiany wykochać niemiecka kobietę, a nie polską dziwkę. A tu w Warszawie o niemiecką kobietę dosyć trudno.
Wyciągnąłem z munduru wizytówkę restauracji w której jadłem każdego wieczoru, i podałem dziewczynie która niepewnie ją ode mnie wzięła.
- To najlepsza restauracja w całej Warszawie. Stołują się tam głównie SS-mani , i prawie nigdy nie ma wolnego stolika, więc pewnie nie miała pani okazji tam jeść.
- Nie miałam..
- No właśnie. Także... nie musi pani teraz odpowiadać na moje zaproszenie, będę tam dzisiaj na panią czekał o 19. No a teraz, obowiązki wzywają.
Nie czekając na jej odpowiedź ukłoniłem się i skierowałem się do wyjścia. Jednak zanim jeszcze wyszedłem zdałem sobie sprawę że dalej nie poznałem jej imienia, a przecież to rozwieje wszystkie moje wątpliwości o jej narodowości. No chyba że mi najzwyczajniej w świecie skłamie..
Z drzwi zapytałem:
- Jeszcze zanim wyjdę, pani już mnie zna, ja jednak nie znam nawet pani imienia. - uśmiechnąłem się do niej, niecierpliwie czekając na odpowiedź.
Kasia? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz