17.07.2017

od Kasi c.d od Achima

Dopiero po chwili zorientowałam się, że owy Niemiec się do mnie odezwał. Zapytał, czy wszystko w porządku, więc szybko kiwnęłam głową.
— Tak, tak — powiedziałam po niemiecku i wysiliłam się na sztuczny uśmiech. Wydawał się... Uspokojony? On i reszta hitlerowców, wraz z tym chłopcem wsiedli do więziennej ciężarówki. Stałam w tym miejscu chwilę, nawet po tym, jak odjechali. Nigdy nie rozmawiałam z tym chłopcem, ale skądś go kojarzyłam... Może znam jego rodziców i rozpoznałam jego twarz? Całkiem możliwe.
W każdym razie, o co chodziło temu Niemcowi? Albo się nawrócił i szanuje Polaków, albo wziął mnie za Niemkę. Pewnie to drugie, inaczej nie pomagałby mi w zbieraniu kwiatów.
Zmarszczyłam brwi. Pewnie mnie zapamiętał. Jak tylko odkryje, że jestem Polką, pewnie będze się mścił.
Przycisnęłam do siebie kwiaty i szybkim krokiem ruszyłam do domu Zofii.
~~~
Gdy siedziałam na swoim wystrzępionym materacu, oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy. Po raz setny tego dnia postanowiłam ponownie przemyśleć tamto zdarzenie.
Dobra, musiałam przyznać, że tamten blondwłosy Niemiec był całkiem niebrzydki i zachowywał się całkiem znośnie, ale najwyraźniej po prostu wziął mnie za Niemkę. Boję się, co się ze mną stanie, gdy odkryje, że nią nie jestem.
Postanowiłam wstać i zejść do kwiaciarni.
Gdy już otulił mnie fantastyczny zapach kwiatów, usłyszałam głos pani Marii.
— Kasiu? Mogłabyś tu przyjść? — zapytała głośno. Zmarszczyłam brwi, bo wyczułam zdenerwowanie w jej głosie. Przyśpieszyłam kroku i stanęłam obok niej.
Przed nami, centralnie blokując wyjście z kwiaciarni, stało paru hitlerowców w mundurach.
Złożyłam ręce na piersi i wysiliłam się na uśmiech.
— Coś się stało, panowie? — zapytałam po niemiecku, nie chcąc mieć problemów za używanie polskiego.
Przejechałam spojrzeniem po nowoprzybyłych. Dwóch brunetów, jeden łysy i jeden blondyn o niebieskim spojrzeniu.
W dodatku ten, którego spotkałam wcześniej.
Ale co się stało? Zrobiłam coś złego? A może to pani Maria? Ale czym staruszka mogła zwrócić na siebie uwagę? Przecież ona tylko sprzedaje kwiaty.
A ja? Może to do mnie przyszli?
Zaczęłam w myślach analizować to, co ostatnio zrobiłam. Nie wychylałam się zbytnio, więc o co chodzi?

Achim?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz