18.08.2017

od Kasi c.d od Jens'a

Miałam wrażenie, że cały świat się kręci, co powodowało u mnie potworny ból głowy. Zacisnęłam mocno powieki i przycisnęłam dłonie do skroni, ale to nie pomagało, tylko jeszcze bardziej potęgowało dyskomfort w całym ciele. Każda część mojego ciała piekła i szczypała, żeby nie wspomnieć o yym paskudnym, dokuczliwym i strasznym odczuciu, jakim był ból. Otworzyłam oczy, ale i tak niczego nie widziałam przez łzy. Starłam je wierzchem dłoni, a samą dłoń wytarłam o bluzkę.
— Jak dużo złego jeszcze chcecie wyrządzić na tym świecie?! — wrzasnęła pani Maria. Wcześniej też coś krzyczała, ale dopiero teraz słyszałam wszystko wyraźniej. Otwarłam oczy szeroko.
Nie pozwolę go obrażać. Przecież mnie uratował, prawda?
— Proszę go zostawić w spokoju! — wrzasnęłam, ale mnie nie usłyszeli. Zastanawiałam się, co zrobić, aby przestali się kłócić.
— Ma pani rację. Choćbym chciał, nie zmienię tego kim jestem — odparł smutno Jens.
Podniosłam się z krzesła, ale gdy tylko dotknęłam stopami ziemi z hukiem na nią upadłam. Noga zaczęła boleć jeszcze bardziej. Oboje natychmiast rzucili się, żeby pomóc mi wstać, a ja pozwoliłam im się podnieść. Niczym szmaciana lalka pozwoliłam z powrotem posadzić się na krześle.
— Powinieneś zginąć! Dla takich jak ty nie ma miejsca w dobrym, bożym świecie! — warknęła pani Maria, a ja ostatkami sił podniosłam się do góry i wszczepiłam dłońmi w ubranie Jensa.
— Niech go pani zostawi w spkoju! On nic nie zrobił! Pomógł mi! — wrzasnęłam najgłośniej jak potrafiłam. Nie był to może jakiś oszałamiający krzyk, ale przynajmniej teraz mnie usłyszeli. Wtuliłam się w Jensa, mocząc go łzami, których nie czułam przez ten okropny ból w nodze. Mimo, że podpierałam się na tej drugiej, ból nadal nie dawał mi spokoju. Zacisnęłam szczęki i starałam się go ignorować.
— On jest dobry! Jest inni niż reszta Niemców, więc niech pani przestanie go obrażać! — dodałam jeszcze, zanim na dobre się rozszlochałam.

Jens?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz