- ... A teraz proszę nie wymigiwać się od odpowiedzi. - w tym momencie przybrała poważniejszy wyraz, co dało mi do zrozumienia że nie ucieknę od odpowiedzi co było mi bardzo nie na rękę.
Westchnąłem, i jeszcze po raz ostatni postanowiłem spróbować się wymigać:
- Jeśli pani to przeszkadza, i zbytnio się narzucam mogę przestać. - uśmiechnąłem się aby moja odpowiedź nie brzmiała zbyt wrogo.
Eliza jednak nie dała się zwieść, nawet nie musiała odpowiadać. Popatrzyła na mnie jakby chciała powiedzieć ,, ile jeszcze mam czekać zanim udzieli mi pan łaskawie odpowiedzi? ".
W sumie nie dziwię się że jest taka ciekawa.. Niezbyt często zdarza się aby niemiecki porucznik po próbie zabicia polki, parę dni później pilnował aby przypadkiem się nie potknęła.
Ale jak ja mam jej odpowiedzieć, kiedy ja sam tak naprawdę nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Byłem mocno zmieszany, nie dość że wyciągnęła mnie na parkiet kiedy ja podczas swojego życia poznałem jedynie teorie tańca i niezbyt miałem szanse zamienić ją w praktykę, to jeszcze zadaje pytania przed którymi nie mogę uciec.
Byłem wyraźnie zmieszany a Eliza zniecierpliwiona ciszą która panowała już od paru dobrych sekund, bez muzyki grającej w tle sytuacja stała by się dla mnie jeszcze bardziej niezręczna.
Myśl Achim.. myśl. W końcu doszedłem do wniosku, że nie wytłumaczę jej jak jest naprawdę, sam nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Od paru dni jestem nieco inny, zacząłem zadawać sobie pytanie w jaki sposób odpowiedział by ,,prawdziwy" Achim.
Prawdopodobnie wszystko tłumaczyłby nieskrępowanie pociągiem seksualnym, ubierając to w jak najlepsze i delikatniejsze słowa, aby zachować skrupuły. Tak też postanowiłem zrobić.
- No dobrze.. widzę że pani mi nie odpuści. - przybliżyłem się jeszcze bardziej do niej i powiedziałem . - Jak tu nie pomagać tak pięknej i zmysłowej kobiecie jak pani. - po czym z powrotem się odsunąłem, wziąłem na moment jej dłoń i ucałowałem.
Spodziewałem się że zacznie się czerwienić i szybko skończy temat, ta jednak odpowiedziała jeszcze poważniejszym i zimniejszym spojrzeniem niż tym którym miała podczas czekania aż łaskawie odpowiem.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że Eliza na pewno nie jest typem uległej i nieco głupiutkiej dziewczyny. Zaskoczyła mnie tym, ponieważ polki które spotykałem dotychczas właśnie takie były. Łatwe niczym tanie prostytutki, większość śliniła się już na sam widok munduru, a gdy którąś uraczyłem najmniejszym komplementem takim jak przed chwilą Elizę, były gotowe oddać mi się tam gdzie stały. Zawsze i wszędzie gdzie chciałem.
Za to u Elizy raczej nie zapunktowałem, całe szczęście że nie wypiłem zbyt wiele alkoholu, wtedy byłbym pewnie gotów mówić jej ,,komplementy" w stylu ,, Po prostu brałbym cię, jak Hitler resztę świata".
- Jakoś przy naszym pierwszym spotkaniu.. -zaczęła, jednak ja szybko opanowałem sytuację która mogłaby stać się dla mnie naprawdę nieprzyjemna, przerywając jej:
- Co było to było. - pociągnąłem ją za talię do siebie, aby znów zmniejszyć dystans. - A co było to jest.
Zdałem sobie wtedy sprawę że jednak jestem delikatnie podpity, jednak nie zamartwiałem się tym, o wiele łatwiej mi się wtedy rozmawia, czaruje i wychodzi z problemów.
Eliza? ( Pisałam to opowiadanie w pokoju wypełnionym po brzegi wypełnionym hałaśliwymi ludźmi, mam nadzieję że jednak udało mi się naskrobać coś sensownego )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz