22.08.2017

od Jens'a c.d od Kasi

Dziewczyna płakała wtulając się we mnie, u pani Mari też można było dostrzec szklane oczy. Ta cała sytuacja sprawiła że poszedłem w ich ślady i chwilę potem wyglądałem tak samo żałośnie jak przy naszym pierwszym spotkaniu z Kasią.  Powinienem w końcu nauczyć się powstrzymywać emocje.
Po chwili tej rozpaczliwej scenki, uznałem że w końcu ktoś musi wziąć się w garść, a fakt że to ja jestem mężczyzną popchnął mnie do działania. Kasia dalej się do mnie tuliła, a pani Maria chociaż trzymała się najmocniej z naszej trójki też co chwilę wycierała oczy chusteczką. W tle leciało radio, a w nim jeden z kawałków jakiegoś polskiego artysty zmuszonego do śpiewania po niemiecku. Niezbyt mu to wychodziło, nie umiał pozbyć się charakterystycznego akcentu, który najbardziej było słychać w wyrazach zawierających ,,s" lub ,,sz" .  Sam tekst piosenki też nie brzmiał zbytnio przekonująco w jego wykonaniu.
Wziąłem głęboki oddech i zamknąłem oczy po czym wytarłem je rękawem, potem popatrzyłem na Kasię. A raczej na czubek jej głowy. Położyłem dłonie na jej ramionach i poklepałem ją delikatnie po plecach pokazując aby popatrzyła na mnie. Ona w końcu się oderwała i spojrzała mi w oczy. Uśmiechnąłem się gdy zobaczyłem że przestała płakać.
- Wszystko w porządku? - zapytałem.
- Jestem nieco poobijana ale raczej obejdzie się bez lekarzy. - uśmiechnęła się.
Popatrzyłem na panią Marię, mimo słów Kasi dalej widziałem w jej oczach nieufność w stosunku do mnie, musiała doświadczyć naprawdę wiele złego ze strony takich jak ja. Nie ma co dłużej stresować, tę biedną schorowaną kobietę moją obecnością. Wróciłem wzrokiem na Kasie, która w dalszym ciągu patrzyła na mnie.
- Tym razem to już naprawdę nasze ostatnie spotkanie. - powiedziałem spokojnie.
Kasia wzięła nagły oddech i otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, ale poczuła jak pani Maria złapała ją za dłoń i powiedziała:
- Chodź Kasiu zrobię ci opatrunek.
Gdy dziewczyna z powrotem odwróciła się w moją stronę ja stałem już w drzwiach kwiaciarni.


Kasia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz