25.08.2017

Od Evy C.D. Janka

Poczułam na sobie wzrok Janka i uniosłam głowę, patrząc mu prosto w oczy. Z lekkim uśmiechem, sięgnęłam kciukiem do jego ust i przesunęłam nim po jego dolnej wardze. Kąciki ust chłopaka uniosły się ku górze, a ja wzięłam go za rękę, pociągając go w swoją stronę i wskazując mu wolne miejsce na łóżku, tuż obok siebie.
Janek delikatnie ucałował moją dłoń i zajął miejsce obok mnie. Nie czekając, wtuliłam się w niego, przymykając lekko piekące ze zmęczenia oczy. Czułam, że chłopak bawi się moimi włosami, odgarniając je i przeczesując palcami. Uniosłam lekko głowę, a gdy nasze spojrzenia się spotkały, Janek po chwili wahania rozpoczął pocałunek, który oddałam mu z równą siłą. Miałam ochotę nigdy go nie przerywać, a przynajmniej nigdy nie wypuszczać Janka ze swojego pokoju. Było mi zbyt dobrze w jego ramionach, obdarowywanej jego czułymi pocałunkami, które teraz przeszły na moją szyję.
Wsunęłam palce w jego włosy, bawiąc się nimi lekko. Po dłuższym czasie Janek powrócił pocałunkami do moich ust, a następnie spojrzał mi w oczy.
- Jesteś zmęczona - zauważył troskliwie, muskając ustami czubek mojego nosa.  Pochylił się nade mną, zmuszając, bym się położyła i przytulił mnie mocno do siebie. - Dobranoc - dodał rozbawiony, gdy zaczęłam protestować.
- Muszę się przebrać - szepnęłam ze śmiechem, wiedząc, że dalej mam na sobie sukienkę. Powinnam także odświeżyć się, odłożyłam to jednak na rano, nie chcąc opuszczać Janka. Chłopak niechętnie pozwolił mi wyswobodzić się z jego objęć i wstać, a ja podeszłam do starej, dębowej szafy, wyjmując z niej długą koszulę, która pełniła rolę mojego stroju do spania. Materiał był miły, do tego sięgał kolan. Uznałam to za raczej odpowiednią długość, by założyć ją przy chłopaku.
- Odwróć się - nakazałam ze śmiechem, a gdy Janek wykonał moją prośbę i odwrócił ode mnie wzrok, zdjęłam sukienkę i nasunęłam na siebie koszulę, powoli zapinając jej guziki. W takim stroju podeszłam do toaletki, sięgając po jedną ze wstążek do włosów. Złapałam je i skręciłam, formując z nich lekkiego koka, którego związałam wstążką. Zauważyłam w lustrze, że nie muszę nawet zmywać szminki - na moich ustach nie pozostał po niej nawet ślad. Gdy pomyślałam o tych wszystkich pocałunkach, uśmiechnęłam się lekko, a na moich policzkach pojawiły się bladoróżowe plamy.
Kiedy znów odwróciłam się w stronę Janka, zauważyłam, że cały czas mi się przygląda. Nie zawracałam sobie jednak głowy tym, w którym momencie zrezygnował z słuchania mnie i się odwrócił. Z szerokim uśmiechem podeszłam do niego, siadając mu na kolanach i opierając głowę na jego ramieniu.  Janek niemal natychmiast przewrócił mnie lekko na łóżko, pochylając się nade mną i całując mnie w skroń. Chwycił za moją kołdrę i nakrył mnie nią, układając wygodnie na łóżku.
- Dobranoc - szepnął, całując mnie delikatnie. Widząc, że wstaje, zmarszczyłam brwi i przytrzymałam go za rękę.
- Gdzie się wybierasz? - zapytałam zdziwiona. Widząc, jak patrzy w stronę fotela, roześmiałam się, kręcąc głową. - Nie wygłupiaj się, moje łóżko nie jest aż tak małe, zmieścimy się - zapewniłam. Zanim Janek zdążył cokolwiek powiedzieć, przesunęłam się, robiąc mu obok siebie miejsce. Szatyn przewrócił oczami, rozpinając trzy górne guziki koszuli i położył się obok mnie. Od razu to wykorzystałam, okrywając go kołdrą i przytulając się do jego piersi. Musnęłam delikatnie ustami jego ciepłą skórę, odkrytą przez rozchylone poły koszuli. Janek przytulił mnie do siebie, obejmując mnie obronnym gestem i oparł policzek na mojej głowie. Nie mając sił, by dłużej trzymać oczy otwarte, pozwoliłam opaść powiekom. Zasypianie tej nocy przyszło mi niezwykle łatwo. Zazwyczaj nawał myśli skutecznie odpędzał ode mnie sen, dziś jednak spałam spokojnie. Zdawałam sobie sprawę, iż kojąco wpływała na mnie obecność Polaka. Odkąd go poznałam, większość moich wieczornych rozmyślań dotyczyła głównie jego osoby. Teraz jednak, czując miarowe unoszenie się klatki piersiowej i bicie jego serca pod moją głową, nie musiałam zaprzątać sobie niepotrzebnie głowy. Nie musiałam martwić się o jego powrót do domu, nie musiałam martwić się o nic. W końcu Janek był tutaj, przy mnie, obejmując mnie. Świadomość, iż do snu kołysze mnie bicie jego serca i otula jego zapach sprawiła, że mogłam tej nocy śnić tylko i wyłącznie o nim...

(Janek? Takie jakieś... Jakby nie spod mojej ręki :c Przepraszam!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz