27.08.2018

Od Adama CD Harrollda

-Opowiesz mi coś o sobie?-zapytał Harrolld, po czym zwolnił, zrównując się tym samym ze mną.
-Ja...no cóż...-zacząłem, zastanawiając się czy i co mogłem zdradzić temu chłopakowi.-Gram na skrzypcach-powiedziałem w końcu. Niemiec rzucił mi zdziwione, ale i pełne podziwu spojrzenie.
-Naprawdę?-spytał. W odpowiedzi pokiwałem głową.-Nieźle. Kiedy ktoś dobrze gra na tym instrumencie, to bardzo przyjemnie się tego słucha-dodał po chwili Harrolld. Nie odpowiedziałem nic, bo nawet nie wiedziałem, co mógłbym jeszcze powiedzieć. W międzyczasie Niemiec musiał przyspieszyć, więc i ja zwiększyłem tempo.
-A ty?-spytałem, przerywając ciszę.
-Co "ja"?-zapytał Harrolld, spoglądając na mnie z lekkim zaciekawieniem.
-Teraz ty mi powiedz coś o sobie-wyjaśniłem.
-Co miałbym ci powiedzieć? Jak sam już pewnie zdążyłeś zauważyć, służę Hitlerowi-powiedział chłopak.
-Ale nie zachowujesz się jak pozostali żołnierze-zauważyłem.
-Bo nie wyznaję ich zasad i sposobu życia-wyjaśnił chłopak.
-Więc czemu jesteś po ich stronie?-zapytałem.
-Nie mam zbytnio wyboru. Chociaż nie, zawsze jest jakiś wybór. To albo śmierć-odparł Harrolld. Na chwilę ponownie zapanowała między nami cisza.
-Wychodzi jednak na to, że Niemcy raczej tracą niż zyskują z powodu twojej obecności w ich szeregach-powiedziałem, uśmiechając się lekko. Przez chwilę obawiałem się, że chłopak nie załapał żartu albo go on nie rozśmieszył, po chwili jednak Harrolld spojrzał na mnie wyraźnie rozluźniony.
-W sumie to masz rację-powiedział, uśmiechając się.
-Twoje oczy mają różny kolor-powiedziałem, bo dopiero teraz bliżej przyjrzałem się twarzy mojego wybawcy.
-I co z tego?-spytał chłopak, unosząc przy tym jedną brew. Musiałem przyznać, że kiedy tak robił, wyglądał jeszcze lepiej niż normalnie.
-Nic. Po prostu nigdy wcześniej nie widziałem nikogo takiego-odparłem.
-To się nazywa heterochromia. Inaczej różnobarwność tęczówek-wyjaśnił chłopak, a ja zapisałem w swojej pamięci dwa nowe słowa. Teraz już wiedziałem, jak nazywa się...przypadłość (o ile można tak to nazwać) Harrollda.
-I tak masz od urodzenia?-nim zdążyłem pomyśleć, zadałem to wybitnie głupie pytanie.
-No tak-odparł Niemiec.
-Wiesz, muszę ci się do czegoś przyznać. Wcześniej byłem tak skupiony na problemach moich, mojej rodziny i rodaków, że nawet nie pomyślałem o tym, iż Niemcy też mogą mieć podobne. To musi być okropne, być zmuszanym do popełniania tych wszystkich zbrodni-odezwałem się po kolejnej chwili ciszy.
<Harrolld? Wybacz, że dopiero odpisuję>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz